ZAPIECEK / WARSZAWA

Weekendowy wypad do Warszawy była dla nas okazją do odwiedzenia restauracji, która mnie zachwyciła parę lat temu podczas jednej z moich wizyt służbowych w tym mieście. Jako pierwszą odwiedziłem wtedy malutką pierogarnię, która zlokalizowana jest na Starym Mieście niedaleko kolumny Zygmunta. Ciasny, przytulny lokal z kilkoma stolikami, mnóstwem bibelotów i fantastyczną obsługą. Na stolik trzeba było czekać. 
 
Od tego czasu powstało w Warszawie kilka nowych lokali, a Zapiecek stał się marką sieciowych lokali. Pomimo tego, że wystrój nowych lokali stawał się bardziej uniwersalny i powtarzalny, jakość serwowanych dań i poziom obsługi pozostawały na wciąż wysokim poziomie.

Kiedy zatem spacerując po Krakowskim Przedmieściu zobaczyłem znajome logo bez wahania postanowiłem własnie w tym lokalu zjeść rodzinny obiad. Po chwili oczekiwania zajęliśmy miejsca w lokalu. Pierwsze zaskoczenie: lokal jest ogromny. Drugie zaskoczenie: bardzo mocno swoim wystrojem upodobnił się do innych sieciówek, typu Sfinx czy Siuox, Bardzo schematycznie i zachowawczo. Zapiecek w tym lokalu zupełnie zatracił swój swojski, domowy klimat, który tak bardzo mnie urzekł parę lat temu.

Karta dań praktycznie nie zmieniona od lat. Pamiętam ją ze swoich pierwszych wizyt w innych Zapieckach. Zamówiliśmy zupy: rosół domowy i barszcz czerwony, pierogi z mięsem, pierogi z kapustą z grzybami leśnymi w wersji z wody i podsmażane oraz placek po cygańsku. Obsługująca nas dziewczyna przyjęła zamówienie, ale raczej nie wykazywała zainteresowania naszym stolikiem. Pomimo tego, że pomyliła zamówienia jakoś nie wykazała chęci, żeby je wymienić. Machnęliśmy ręką, ponieważ nie bardzo mięliśmy czas na oczekiwanie na prawidłowe dania. Nie potrafiła odpowiedzieć na pytania odnoście dań z karty.

Pomimo tego, że w lokalu byliśmy około pierwszej po południu okazało się, że nie ma jeszcze rosołu, ponieważ nie został ugotowany. Tłumaczenie kelnerki: "no wiecie państwo, jest jeszcze wcześnie". Rosół wymieniliśmy zatem na barszcz czerwony. Kolejne zdziwienie: ta sama zupa, dwa różne smaki. Jedna z porcji miała wyraźny smak buraków, była słodka i aromatyczna od ziół. Druga z porcji była jałowa w smaku z mocno wyczuwalnym posmakiem octu. Po zgłoszeniu tego kelnerce zupa została wymieniona. Uszka z mięsem miały zdecydowanie za grube i za twarde ciasto.


Pierogi były dobre, ale już nie takie jak kiedyś. Kapusta mocno przekwaszona ze sporą ilością grzybów leśnych. Dla mnie zbyt kwaśna, pozostałym smakowała. Pierogi mięsne były smaczne,. Mięso soczyste, dobrze doprawione. Wszystkie pierogi były wypełnione farszem w całości, nie było w nich powietrza. Ciasto, jak dla mnie, było trochę za twarde i minimalnie za grube. Wolę w pierogach miękkie i delikatne ciasto. Takie, które pamiętam z pierwszych wizyt w Zapiecku.


Placek po cygańsku był doskonały. Zrobiony ze startych ziemniaków, które były w nim wyczuwalne. Polany smacznym sosem, w którym znajdowało się dużo kawałków smacznego i soczystego mięsa. Jedyne do czego można mieć zastrzeżenia, to rozgotowana papryka w sosie.
 

Ogólnie wizytę uważam za udaną. Jedzenie było poprawne i smaczne. Zdecydowany minus za obsługę.

Koszt posiłku dla dwóch osób (zupa + pierogi / placek po cygańsku + kawa/sok): 104 zł
Adres lokalu: Piwna 34/36, Warszawa
Data publikacji: czerwiec 2015
dodaj opinie
 
 
 
 
 
 
 

zapiecek, zapiecek stare miasto, zapiecek pierogi, zapiecek pierogarnia, zapiecek warszawa

Ta strona może korzystać z Cookies.
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.

OK, rozumiem lub Więcej Informacji
Znajdź nas na Facebooku
Informacja o Cookies
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.
OK, rozumiem