ORZEŁ / GDAŃSK

Restauracja Orzeł mieści się przy jednej z głównych, bardziej ruchliwych gdańskich ulic. Po wjechaniu na bardzo długi podjazd, który służy również za parking dla gości lokalu widzimy drewnianą altanę i drewnianą rzeźbę. Dopiero za nimi widzimy niski budynek. Wychodzący z niego ludzie wskazali nam drogę do lokalu, ponieważ na zewnątrz trudno o jakikolwiek czytelny znak.

Do lokalu wchodzi się przez długi korytarz. Po wejściu widzimy trzy sale. Jeśli ktoś nie dotarł na stronę internetową lokalu, to teraz już wie, że znalazł się w domu weselno - pogrzebowo - imprezowym. W pomieszczeniu znajdują się duże drewniane stoły. W centralnym miejscu na ścianie wielka głowa żubra, a obok niej dwa nieproporcjonalnie małe i krzywo powieszone, stylizowane kinkiety. Słowem: smętnie. Obsługa była miła i w miarę sprawna. 


Karta podana w formie ceratowej ofertówki z zadrukowanymi komputerowo kartami. Dania mięsne, dania rybne, sałatki, pierogi, naleśniki. Ceny raczej niskie. Jak się później okazało sporo dań jest po prostu mrożonych.

 
Zamówiłem: pasztet w formie przystawki, węgierski bogracz, stek z polędwicy wołowej oraz deser pod postacią lodów z bitą śmietaną.
 
Pasztet podany jako przystawka był mocno syntetyczny. Pomimo zapewnień kelnerki, że sami go wypiekają, smakował jak najgorszy i najtańszy marketowy produkt. Miał bardzo zbitą konsystencję, która upodabniała go do... hmmm... gumowych żelków. Smak nijaki, mdły, zupełnie bez wyrazu. Nie pomógł mu również chrzan (kupny) wymieszany z buraczkami, pomimo tego, że był koszmarnie mocny i ostry. W charakterze dodatku do pasztetu otrzymałem lekko podgrzanego suchara, bez odrobiny jakiegokolwiek masła. 
 
Bogracz węgierski był gęsty. To była jednak jego jedyna zaleta. Kawałki mięsa znajdujące się zupie były liczne, jednak całkowicie rozgotowane. Zupa zrobiona raczej z odpadów niż czystego mięsa, ponieważ za mięso nie uznaję tłuszczu z przyczepionym do niego skrawkiem mięsa czy mięsa z fragmentami grubych żył... Bleee... Zamiast papryki w zupie znalazły się skórki - papryka dawno się rozgotowała. Potrawa praktycznie w ogóle nie doprawiona.
 
 
Danie główne to trzy plastry polędwicy wołowej o wyraźnie słonym smaku i rozpadającej się konsystencji. Mięso miało być usmażone medium. Zamiast jednak sprężystego i soczystego mięsa otrzymałem... Hmmm... nie potrafię tego nazwać. Mięso wyglądało nieapetycznie, było rozlazłe. Po naciśnięciu nożem nie wypływał z niego sok, natomiast w miejscu przyciśnięcia mięso pozostawało na swoim miejscu.  Surówki podane do dania, to papryka z cebulą, surówka z sezonowa i buraczki. Z tego wszystkiego tylko surówka sezonowa była smaczna. Buraczki ugotowane i starte zostały podane bez żadnych dodatków. Papryka został podana z gorzką cebulą, która zepsuła cały smak.
 
 
Deser, to gałki lodów podane z plasterkiem ananasa i syntetyczna śmietaną, która już w momencie podania zaczynała płynąć tworząc nieapetyczną breję.
 
 
Ogólnie oceniam wizytę w lokalu na poziomie zerowym. Nie było nic, co mógłbym ocenić pozytywnie podczas tej wizyty. Zdecydowanie nie polecam!
 
Koszt posiłku dla dwóch osób (przystawka+zupa+danie gł.+deser+ kawa/herbata): 130 zł
Adres lokalu: Warszawska 88, Gdańsk
Data publikacji: maj 2015
dodaj opinie
 
 
 
 
 
 
 

orzeł, restauracja orzeł, orzeł gdańsk, orzeł menu, orzeł menu, kuchnia polska

Ta strona może korzystać z Cookies.
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.

OK, rozumiem lub Więcej Informacji
Znajdź nas na Facebooku
Informacja o Cookies
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.
OK, rozumiem