Rozsmakuj się w Gdańsku

 
I tak oto kolejny Weekend za pół ceny w Gdańsku mamy za sobą. Uważam, że tegoroczna akcja promująca m.in. gdańskie restauracje była udana. Świadczy o tym chociażby ilość osób, które były w lokalach.
 
Właściciele dużej ilości lokali nadal nie zrozumiali chyba, że tak mocno promowana akcja marketingowa jest dużą szansą na zaistnienie w świadomości potencjalnych smakoszy. Postanowili się reklamować dwoma czy trzema najtańszymi i mało wyszukanymi produktami z karty... W ten trend wpisały się m.in. lokale Browar Piwna (zupa + makaron),  Pierogarnia u Dzika (dwie zupy + dwa rodzaje pospolitych pierogów), Gdański Bowke (flądra + dwa dania z kurczaka) czy Fahrenheit (zupa + żeberka + makaron + sałatka + lody). Ale też były restauracje, które postanowiły zmaksymalizować "atak na klienta" i przyciągnąć go do siebie albo urozmaiconym menu promocyjnym albo oferując wszystkie dania z karty z weekendowym rabatem. Wielkie brawa za odważne podejście do tematu m.in. dla New Kansai Sushi Restaurant (rabat na całą kartę), Kawiarni w Starym kadrze (rabat na całą kartę), Restauracji Palowa (rabat na całą kartę) oraz Hotelu Admirał (Carpaccio z polędwicy wołowej, Krewetki w sosie szkockim, Roladki z koziego sera otulone płatkami cukinii).
 
Mój wybór w tym roku padł na Miasto Aniołów, Cafe Factotum oraz Bazar Smaków.


Miasto Aniołów przygotowało dosyć urozmaicone menu w ramach Weekendu za pół ceny. Postanowiłem spróbować steka z karkówki z masłem czosnkowym podanym z pieczonymi ziemniakami i surówką, Samo mięso było soczyste, kruche i miękkie. Jak dla mnie jednak za mało przyprawione i zbyt mocno przerośnięte tłuszczem. O ile klasyczny stek broni się swoim własnym smakiem wzbogaconym np. masłem czosnkowym, o tyle w przypadku karkówki bez przypraw mięso było po prostu jałowe w smaku. Pieczone ziemniaki podane jako dodatek nie wyglądały apetycznie i nie były smaczne. Lekko twardawe sprawiały wrażenie, jakby zbyt długo były przetrzymane na ogniu w oczekiwaniu na to, kto je zamówi. Podana mikroskopijna porcja sałatki smakowała jak typowa mieszanka ze słoika. Lokal raczej mnie rozczarował, niż zachęcił do ponownych odwiedzin.

Cafe Factotum to maleńka kawiarenka w centrum gdańskiej Starówki, która swoim wystrojem stwarza bardzo ciepły i kameralny klimat. Idealny na spotkania z przyjaciólmi czy randki. Podają tam przepyszną kawę. Odradzam jednak czekoladę, ponieważ czuć w smaku, że jest z proszku i daleko jej do czekolady firmowanej marką chociażby Wedel. Plusem niewątpliwie jest jednak to, że do tej czekolady podawana jest prawdziwa bita śmietana. 
 
 
 
Bazar smaków to restauracja, która mnie mocno rozczarowała. Korzystając z Weekendu za pół ceny w Gdańsku skusiłem się na jedno z czterech dań, którymi właściciele postanowili się reklamować: KURCZAKA TIKKA MASALA, czyli kawałki kurczaka w marynacie pieczone w piecu Tandoor przyrządzone w kremowym sosie pomidorowym masala z ryżem. Porcja - jak na standardową cenę 18zł za danie - bardzo duża. Naprawdę da się najeść. Jednak wielkość dania nie idzie niestety w parze z jakością. Potrawa była podawana w formie dania barowego, czyli składniki były już przygotowane na ladzie barowej i tylko nakładane w momencie składania zamówienia. W efekcie danie było lekko chłodnawe. Samo mięso kruche i smaczne, sos smakował bardziej jak curry a nie pomidorowy. Ryż był niedogotowany i twarde ziarenka strzelały podczas gryzienia...

Kolejne danie, to pizza 50/50: połowa z pieczarkami i szynką a połowa z tuńczykiem i oliwkami. Tu kolejna wpadka lokalu: w potrawie zabrakło zarówno oliwek jak i pieczarek. Na nasze zastrzeżenie zgłoszone do pracownika lokalu usłyszeliśmy odpowiedź: "nie ja to przygotowywałam, więc nie wiem, a szefa kuchni już nie ma". Pozostawiam to bez komentarza. Samo ciasto cienkie i dobrze wypieczone. Danie jako całość przeciętne.

Na pewno mocno się zastanowię, zanim ponownie odwiedzę ten lokal.
 
Pomimo tego, że wybór lokali które odwiedziłem w ramach Weekendu za pół ceny nie do końca był trafiony, całą akcje promocyjną uważam za udaną. Bardzo cieszy, że z roku na rok (tegoroczna edycja była już VI) coraz więcej lokali przyłącza się do wspólnej zabawy oferując coraz bardziej atrakcyjne menu.

Warto również odnotować fakt, że na Starówce odbywały się imprezy związane z kulinarnym świętem Gdańszczan w ramach Wielkiego Show Kulinarnego, m.in. II Konkurs Kulinarny w którym brało udział 10 zawodowych drużyn z trójmiejskich restauracji (zwycięzca: La Cucina), pokaz kulinarny zwyciężczyni Masterchefa - Basi Ritz czy pokaz gotowania blogerów.
 
W tym roku po raz pierwszy Sopot dołączył do akcji, w której wybrane lokale oferowały swoje dania za pół ceny. Rabat nie dotyczył całej karty tylko wybranych pozycji lub dań tworzonych specjalnie na tę okazję.
 
Z przykrością muszę stwierdzić, że sopoccy restauratorzy zmarnowali szansę, jaką daje ta wielka akcja promocyjna. Pomijając fakt, że w promocji wzięło udział tylko kilka lokali, to menu promocyjne, które zaproponowali było - wg mnie i moich Przyjaciół - totalną antyreklamą tych lokali. Oczywiście w tym momencie mocno uogólniłem sytuację, ale po zapoznaniu się z menu promocyjnym restauracji: The Mexican, Pinokio, Chata Smakosza, Rondel i Barocco po prostu zniechęciliśmy się do dalszych poszukiwań restauracji, która oferowałaby coś na przyzwoitym poziomie. 
 
Wg oficjalnej strony miasta w akcji brały udział: Restauracja Toccata (Hotel Haffner), Villa Baltica, restauracja Pinokio, restauracja Art Deco (Grand Hotel), restauracja Koliba, restauracja Sabat, restauracja Barocco, restauracja Rondel, hotel Rezydent, restauracja The Mexican, restauracja Delmonico Cut Steakhouse (Hotel Opera), restauracja Rotunda Café (Sheraton), restauracja Kurort Cafe i restauracja Instytut Spraw Wszelakich.
 
Zaczęliśmy od restauracji Pinokio. Pomimo tego, że propozycja rabatów miała być przy umieszczona przy wejściu, tu nie znaleźliśmy takiej informacji. Restauracja była pełna, ale udało się nam zająć wolny stolik. Przez 10 minut nikt nami się nie zainteresował pomimo tego, że obsługa była liczna. W końcu otrzymaliśmy menu promocyjne: dwa rodzaje makaronu, trzy rodzaje pizzy, żadnego dania obiadowego. Porażka jak na restaurację, która słynie z dobrego jedzenia. Następnie udaliśmy się do The Mexican, gdzie przy wejściu istotnie widniało menu promocyjne: dwie przekąski (np. nadziewane papryczki) i napis zakończony "milionem" wykrzykników, że pozostałe pozycje z menu nie są objęte rabatem. Nawet nie wchodziliśmy. Kolejny lokal, to Chata Smakosza, gdzie w menu promocyjnym była zupa, jeden rodzaj makaronu i pierożki. W Rondlu były promocyjne żeberka, ale mając w pamięci ostatnią wizytę w tym lokalu nieszczególnie chcieliśmy ich próbować. Ostatecznie trafiliśmy do Barocco, gdzie zaoferowano również mocno okrojone menu, ale przynajmniej z daniami obiadowymi. Bardzo się jednak zdziwiłem, że restauracja która na gruponopodobnych portalach cały czas się promuje kuponami z 50% rabatami na steki w tej akcji handlowej zrezygnowała z pochwalenia się swoim sztandarowym i doskonałym produktem, oferując w zamian zwykłe dania obiadowe. Zamówiliśmy kurczaka z grilla w sosie pesto i karkówkę w sosie wraz z dodatkami (opiekany ziemniak i surówki). Na pierwszy rzut oka było widać, że nie tylko cena jest okrojona o 50% ale również podana porcja. Nie były to dania, które znamy z poprzednich wizyt w tym lokalu. Mięso jak zawsze doskonałe w smaku. Kurczak doskonale smakował z sosem na bazie pesto. Ziemniak był - moim zdaniem - niedopieczony. Nie był surowy, ale też nie był chrupiący. Pomijam już fakt, że kucharz "nie zauważył", że jeden z ziemniaków posiadał spory czarny defekt. Deser w postaci ciastka brownie był przepyszny, chociaż efekt psuła bita śmietana w spreju, która szybko się rozpływała na talerzu. Zupy nie oceniam, ponieważ obie zawarte w menu promocyjnym się skończyły, a właściciele Barocco nie pomyśleli o tym, żeby włączyć do promocji pozostałe zupy z tradycyjnego menu.
 
Ogólnie uważam akcję promocyjną w Sopocie za nieudaną. Rozumiem, że to pierwsza edycja Weekendu za pół ceny w Sopocie, ale właściciele sopockich lokali mogli podpatrzeć dobre wzorce z gdańskiej edycji tej akcji promocyjnej. Szanowni Państwo Restauratorzy: zupą, makaronem czy pizzą nie da się przywiązać klienta do swojego lokalu. Gość może wejdzie i zje za pół ceny coś z zaproponowanego menu, ale nie będzie za jakiś czas kojarzył restauracji z miejscem, gdzie podają pyszne jedzenie. Warto o tym pamiętać przystępując do przyszłorocznej edycji tej sporej już akcji promocyjnej.  
 
 


weekend za pół ceny, rozsmakuj się w gdańsku, weekend za pół ceny gdańsk

Ta strona może korzystać z Cookies.
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.

OK, rozumiem lub Więcej Informacji
Znajdź nas na Facebooku
Informacja o Cookies
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.
OK, rozumiem