Duchówka, to dawne elbląskie Figaro. Lokal, który niedawno przeszedł z powodzeniem Kuchenne rewolucje Magdy Gessler. Restauratorka oceniła bardzo pozytywnie przeprowadzoną przez siebie w lokalu rewolucję.
Mając w pamięci tę rekomendację nie miałem problemu z wyborem lokalu na zjedzenie obiadu podczas służbowego pobytu w Elblągu. Pomimo tego, że lokal odwiedziłem w środku tygodnia, było w nim sporo gości.
Po wejściu do lokalu zostałem "uderzony" mocnym zapachem dymu. Po chwili zorientowałem się, że dym pochodzi z wielkiego pieca grillowego znajdującego się obok lady barowej. Podczas mojej wizyty cały czas grillowały się dania na ruszcie. Lokal jest bardzo przytulny. Jasne ściany z elementami surowej cegły, drewniane bielone stoły i krzesła, na stołach świeże kwiaty.
Pomimo licznej obsługi moje wejście nie zainteresowało nikogo. Musiałem samodzielnie wybrać sobie stolik. Obsługa przez cały mój pobyt w lokalu zachowywała chłodną obojętność. Przyjęcie zamówienia nie wiązało się ze strony kelnerki z żadną próbą nawiązania do niedawno przeprowadzonej w lokalu rewolucji, poprzez zaproponowanie chociażby nowej specjalności lokalu: dań z grilla czy pieca. Żadnej sugestii co zamówić, a na pytanie o konkretne danie uzyskałem lakoniczną odpowiedź. Padało pytanie "czy smakowało", ale w zasadzie musiałbym odpowiadać do pleców kelnerki, ponieważ pytanie pojawiało się w momencie zabierania talerzy ze stołu, po czym od razu kelnerka się odwracała, nie czekając na moją odpowiedź.
Pomimo licznej obsługi moje wejście nie zainteresowało nikogo. Musiałem samodzielnie wybrać sobie stolik. Obsługa przez cały mój pobyt w lokalu zachowywała chłodną obojętność. Przyjęcie zamówienia nie wiązało się ze strony kelnerki z żadną próbą nawiązania do niedawno przeprowadzonej w lokalu rewolucji, poprzez zaproponowanie chociażby nowej specjalności lokalu: dań z grilla czy pieca. Żadnej sugestii co zamówić, a na pytanie o konkretne danie uzyskałem lakoniczną odpowiedź. Padało pytanie "czy smakowało", ale w zasadzie musiałbym odpowiadać do pleców kelnerki, ponieważ pytanie pojawiało się w momencie zabierania talerzy ze stołu, po czym od razu kelnerka się odwracała, nie czekając na moją odpowiedź.
Po chwili otrzymałem kartę, w której znajdziemy będące specjalnością lokalu dania z pieca (cielęcina, drób, golonka, pstrąg), dwa rodzaje pierogów, jeden rodzaj makaronu. Ceny dań umiarkowanie wysokie.
Zamówiłem: polecaną przez Magdę Gessler zupę z batatów capuccino oraz karkówkę cielęcą zapiekaną w piecu na warzywach z ziemniakami.
Z programu pamiętam, że zupa powinna być słodka z lekką nutą pikantności Nazwa capuccino również sugeruje coś bardzo delikatnego w smaku. Otrzymałem gęsty krem, który palił w ustach od nadmiaru grubo mielonego pieprzu. Nawet jeśli zupa była słodkawa od batatów, to ostrość dania uniemożliwiała wychwycenie tego smaku. Do zupy otrzymujemy jedną kromkę wysuszonej, zapieczonej z serem pleśniowym bagietki. To zdecydowanie za mało. Z programu pamiętam, że bagietki podawane do capuccino były ogromne. Na osobną uwagę zasługuje sposób podania zupy. Otrzymujemy naczynie, które jest wypełnione zupą w 10-15 % - ledwo przykrywała dno. Moje pierwsze wrażenie: czemu tej zupy jest tak mało. Nie wpływa to pozytywnie na wizerunek lokalu. Ogólnie zupę oceniam na minus.
Danie główne, czyli karkówkę cielęcą zapiekaną w piecu otrzymujemy w takim samym naczyniu co zupę. Na danie złożyło się kilka kawałków mięsa, sporo plastrów ugotowanych ziemniaków, mnóstwo ugotowanej białej cebuli, pół czerwonej papryki, dwa plasterki cukinii oraz ćwiartka małego i kwaśnego pomidora z bardzo twardą skórą. Na dnie naczynia cieniutka warstewka wywaru. Mięso było doskonale miękkie, fantastycznie rozpływało się w ustach. Niestety jałowe, ponieważ nie dodano do niego niczego, nawet soli. Ziemniaki były twarde, bez grama soli. Cebula, papryka i pomidor rozgotowane, również bez grama soli. Jedynie cukinia była krucha i lekko twardawa. Wywar znajdujący się w naczyniu, bez grama soli i śladu jakichkolwiek przypraw.
Podsumowując mogę stwierdzić, że osoba gotująca tego dnia nie ma kompletnie smaku, a chyba też jest lekko na bakier z gotowaniem. Wszystkie warzywa powinny mieć zbliżoną twardość. Tu część była twarda, a część się rozpadała. Celowo napisałem "osoba gotująca tego dnia" a nie kucharz, ponieważ od kelnerki (pod koniec wizyty w lokalu) dowiedziałem się, że "osobie dziś gotującej może faktycznie wsypało się za dużo pieprzu do zupy, zazwyczaj jest dobra". Dania w restauracji powinny mieć powtarzalny smak. Gdyby tak było, pewnie zachwyciłbym się jedzeniem jak Magda Gessler. W tej sytuacji jednak mogę tylko stwierdzić, że dla mnie rewolucja się nie udała. Nie jest smacznie w Duchówce, a na pewno jest drogo.
Koszt posiłku (zupa + kociołek + kawa): 56 zł.
Adres lokalu: 3 Maja 13, Elbląg tel.: 55 233 01 00
Data publikacji: czerwiec 2015
duchówka elbląg, kuchenne rewoluecje, magda gessler, magda gessler w elblągu, kuchenne rewolucje elbląf, kuchnia polska, elbląg, restauracje elbląg